MŁODOŚĆ, OKRES SASKI
Jan Henryk Dąbrowski urodził się 2 sierpnia 1755 r. w Pierzchowie w Małopolsce. Rodzina przyszłego generała posiadała bogate tradycje wojskowe – jego dziad, Jan Stanisław brał udział w wyprawach króla Jana III Sobieskiego, zaś ojciec, Jan Michał walczył w wojnie o sukcesję polską po stronie Stanisława Leszczyńskiego, a następnie rozpoczął karierę w armii saskiej, w której dosłużył się stopnia pułkownika. Z kolei matka Dąbrowskiego, Zofia Maria von Lettow-Vorbek, pochodziła ze spolonizowanej kurlandzkiej Szlachty. Dość szybko osierocony przez matkę, która zmarła w 1758 r., Dąbrowski, będąc najmłodszym z rodzeństwa (miał dwie starsze siostry – Ludwikę Krystynę i Aleksandrę Józefę) kilka lat spędził pod opieką babki, a następnie – spokrewnionej rodziny Kępińskich, u których pobyt nawet po latach Dąbrowski wspominał bardzo ciepło: „Nie mogę wypowiedzieć z jakiem przywiązaniem i starannością wuj i ciotka obchodzili się ze mną. Uważali oni sobie istotnie za obowiązek w niczem nie dawać pierwszeństwanademną żadnemu z swoich synów, gdyż wszystko miałem wspólne z nimi.” Po śmierci Augusta III i wymuszonego tym powrotu oddziałów saskich, stacjonujących dotychczas w Polsce, udał się razem z ojcem do Saksonii, gdzie rozpoczął naukę w kolegium w Kamieńcu na Łużycach. W 1771 r., idąc śladem ojca, rozpoczął służbę w armii saskiej zostając podchorążym w pułku szwoleżerów ks. Albrechta. W 1774 r. został awansowany do stopnia podporucznika, a trzy lata później – porucznika. W 1779 r. razem z ojcem wziął udział w wojnie o sukcesję bawarską (nazywanej również wojną kartoflaną), nie miał jednak okazji się w niej wykazać. Jak sam wspominał: „Regiment nasz zwiódł małych utarczek. Miał chęć odznaczenia się, lecz ani wiadomości, ani dostatecznej okazji do tego.” W tym samym roku zmarł Jan Michał Dąbrowski. Zostawił mu w spadku Pierzchów, jednakże w wyniku długów musiał on go sprzedać.
W 1780 r. Dąbrowski ożenił się z poznaną cztery lata wcześniej Gustawą Henryką von Rackel (ur. 1757), pochodzącą ze starej szlacheckiej rodziny z Łużyc, z którą doczekał się czwórki dzieci: Karoliny Henrietty Aleksandry Zofii (ur. 1781, zmarła w dzieciństwie), Adolfiny Bernardyny Krystyny (ur. 1782), Jana Michała Henryka (ur. 1783) i Karoliny Amelii Beatrycze (ur. 1789). W tym samym roku Dąbrowski został przeniesiony do gwardii elektorskiej rozpoczynając 12-letni pobyt w Dreźnie, gdzie jak wspominał po latach „doskonale bawił się za młodu”. W 1784 r. uzyskał awans na rotmistrza, jednocześnie zostając adiutantem szefa gwardii – gen. Maurycego hr. Bellegarde (nieślubnego syna króla Polski Augusta II). W okresie tym Dąbrowski zaczął intensywnie poszerzać swoją wiedzę uczęszczając m.in. na wykłady matematyki i inżynierii, przede wszystkim jednak rozwijając swoją wiedzę na temat wojskowości. Dzięki temu, choć w ocenie historyka wojskowości Mariana Kukiela Dąbrowski był „metodycznym o niemieckiej kulturze oficerem wychowanym na pedantycznych stosunkach wojskowych saskich” był on też otwarty na zachodzące wówczas przemiany w wojskowości, co bardzo przydało mu się w kolejnych latach. Sprzyjała temu też rozwijana z czasem pasja kolekcjonerska, którą rozwinął w nim zaprzyjaźniony kpt. Wallnus.
SŁUŻBA W ARMII RZECZYPOSPOLITEJ, POWSTANIE KOŚCIUSZKOWSKIE
W 1792 r., po wcześniejszych zabiegach czynionych m.in. przez króla Stanisława Augusta Poniatowskiego, Dąbrowski odszedł z armii saskiej przenosząc się do rozbudowującego się wojska Rzeczypospolitej, gdzie otrzymał patent podpułkownika, jednak szybko awansował na wicebrygadiera z przydziałem do 1 Wielkopolskiej Brygady Kawalerii Narodowej. Jego przyjazd stworzył mieszane uczucia – z jednej strony doceniano jego fachowość, lecz z drugiej strony negatywnie oddziaływało przywiązanie Dąbrowskiego do kultury niemieckiej. Miało to swój wyraz w problemach z komunikacją w języku polskim, którym przez lata służby w wojsku saskim posługiwał się sporadycznie, głównie w kontaktach z siostrami (zdaniem Ignacego Prądzyńskiego Dąbrowski „po polsku mówił bardzo niedobrze”).
Wielu nieprzychylnie patrzyło również na próby zaprowadzenia dyscypliny w brygadzie, co odbierano jako wyraz osobistych ambicji, choć zdaniem gen. Franciszka Rymkiewicza „całkiem się przyłożył, ażby brygadę do najlepszego przywieźć stanu.” Jednym z bardziej kontrowersyjnych epizodów z życia Dąbrowskiego jest jego akces do konfederacji targowickiej, mający miejsce po zakończeniu wojny w obronie konstytucji 3 maja. Jednakże tłumaczy się ten fakt jego problemami finansowymi, ciągnącymi się jeszcze z końcowego okresu służby w armii saskiej, a także brakiem rozeznania w sytuacji politycznej kraju. Podobnie źle na wizerunek Dąbrowskiego wpłynął udział w pracach Komisji Wojskowej Koronnej, mającej zająć się redukcją wojska zarządzoną przez sejm grodzieński. Z drugiej strony stawiał on aktywny opór Prusakom zajmującym w ramach II rozbioru Wielkopolskę, planując nawet opanowanie arsenału warszawskiego i podjęcie akcji przeciwko Prusom. W razie niepowodzenia „proponował, aby wówczas rozmaitemi manewrami i różnemi drogami przerzucić się do Gdańska i tam oczekiwać pomocy Francji.” Plan ten jednakże nie doszedł do skutku.
Po wybuchu insurekcji kościuszkowskiej Dąbrowskiemu, mimo sprzyjania sprawie powstania, został wytoczony proces, który odbył się 1 V 1794 r. Został on jednak uniewinniony dzięki mowie wygłoszonej przez Józefa Wybickiego, co było początkiem ich wieloletniej współpracy i przyjaźni. Jak wspominał Wybicki: „Lud uprzedzony otaczał go nienawiścią (...). Skoro Dąbrowski stanął w naszym departamencie, przemówiłem śmiało do tłumu, że chcąc pokonać nieprzyjaciela, trzeba nam szanować wojskowych i że na jednostronne zaskarżenie oficerami z talentami i charakterem nie można nagle potępiać.” Tym samym Dąbrowski móg powrócić do służby, aczkolwiek początkowo nie odgrywał większej roli w walkach. Dopiero po przegranej bitwie pod Szczekocinami (6 VI 1794 r.) i odwrocie głównych sił do Warszawy Dąbrowski miał szansę się wykazać. Awansowany na generała majora, pod koniec lipca został wyznaczony na dowódcę odcinka obrony pod Czerniakowem, a w końcu tegoż miesiąca objął komendę po ks. Józefie Poniatowskim w rejonie Powązek. Dąbrowski „przewidując, że król pruski koniecznie dalej zechce zwycięskie swoje pomknąć kroki, ubezpieczywszy się według reguł taktyki, czeka w zupełnej gotowości z determinacją ginąć raczej niż ustąpić, wpajając te prawdziwe republikańskie sentymenty nie tak słowami, jak własnym przykładem, swoim podkomendnym”, dzięki czemu udanie odparł szturm 28 sierpnia, za co jako pierwszy z uczestników insurekcji otrzymał złotą obrączkę z napisem „Oyczyzna Obrońcy swemu”. Po przerwaniu oblężenia Dąbrowski został wyznaczony na dowódcę oddziału liczącego ok. 3 tys. żołnierzy, skierowanego do Wielkopolski, gdzie miał wspomóc tamtejsze antypruskie powstanie. Cele wyprawy następująco określił naczelnik Kościuszko: „Daję ordynans, aby gen. mjr Dąbrowski z powierzonym sobie wojskiem dążył do Wielkopolski drogą i sposobami, które roztropność i talenta Jego wskażą za najdogodniejsze. Starać się będzie połączyć jak najrychlej z zebranymi tejże prowincji korpusami, obejmie nad nimi najwyższą komendę (...) Użyje wszystkich sił swoich do gnębienia nieprzyjaciela i wypędzenia z krajów najechania nieprzyjaciela.” W dniach 22-24 września połączył się pod Słupcą z powstańcami dowodzonymi przez gen. Józefa Niemojewskiego, który zamiast spodziewanych 15 tys. posiadał jedynie 5,6 tys. ludzi, głównie rekrutów. Rezygnując z ataku na Poznań, Dąbrowski zajął Gniezno i Bydgoszcz, w międzyczasie pokonując Prusaków m.in. w bitwach pod Łabiszynem (28/29 września) i Bydgoszczą (2 października). Mimo braku znaczących sukcesów, przez ponad dwa miesiące angażował siły pruskie, które nie były w stanie wspomóc Rosjan. Wobec klęski w bitwie pod Maciejowicami i dostania się Kościuszki do niewoli Dąbrowski powrócił do Warszawy, gdzie przedstawił śmiały plan przedarcia się do Francji, który jednak odrzucono.
LEGIONY POLSKIE WE WŁOSZECH
Po upadku powstania Dąbrowski był namawiany do przejścia na służbę rosyjską i pruską, z czego jednak nie skorzystał. Wyjechał do Paryża, który stał się centrum polskiej emigracji. Wobec podziałów wśród emigrantów na umiarkowaną Agencję i radykalną Deputację Dąbrowski związał się z tą pierwszą, popierającą powstanie oddziałów zbrojnych u boku Francji. W tym celu wystosował do sprawującego władz we Francji Dyrektoriatu memoriał w tej sprawie, a także spotykał się z wpływowi politykami m.in. Jeanem-Françoisem Reubellem czy Lazarem Carnotem. Ostatecznie rozmowy spełzły na niczym, formalnie – z przyczyn prawnych (ówczesne francuskie prawo zakazywało formowania jednostek cudzoziemskich), w praktyce – również z przyczyn politycznych (Francuzi nie chcieli wejścia Rosji do wojny). Niemniej uzyskał on zgodę na wyjazd do Włoch, gdzie w porozumieniu z dowódcą Armii Italii, gen. Napoleonem Bonaparte miał utworzyć oddziały przy boku jednego z państw włoskich.
Do pierwszego spotkania z Bonapartym doszło w Mediolanie 3 XII 1796 r. Francuski wódz, początkowo niechętny Polakowi, uważał go za najemnika bądź nawet agenta Dyrektoriatu (prawdopodobnie pod wpływem swojego adiutanta Józefa Sułkowskiego – zwolennika Deputacji), zgodził się jedynie na sformowanie jednej kompanii. Z czasem Napoleon przekonał się jednak co do intencji Dąbrowskiego, pozwalając sformować batalion, a w końcu – legion. 9 stycznia 1797 r. podpisano w Mediolanie układ z rządem Republiki Lombardzkiej powołujący Legiony Polskie Posiłkowe Rzeczypospolitej Lombardzkiej. Zgodnie z zawartym porozumieniem mundury miały być wzorowane na przedrozbiorowych mundurach polskich, język komend i stopnie wojskowe również miały być polskie. Na kontrepoletach miał z kolei widnieć napis w języku polskim „Gli uomini liberi sono fratelli” (wł. „Wszyscy ludzie wolni są braćmi”). Dąbrowski energicznie zabrał się do formowania wojsk, zarówno spośród polskich emigrantów, jak i jeńców polskiego pochodzenia wcielonych do armii austriackich.
W deklaracji wydanej w Mediolanie 14 grudnia 1796 r. możemy przeczytać m.in.: „Wierny mojéj ojczyznie, do ostatniego momentu potykałem się za jéj wolność (...). Chorągwie Rzeczypospolitéj francuzkiéj są jedyną naszą nadzieją — przez nią i jéj aliantów możem być pewnemi odzyskania naszéj ojczyzny i przywrócenia nam praw wydartych.” Powiększanie szeregów szło bardzo sprawnie – po dwóch tygodniach zgromadzono ponad tysiąc ludzi, po czterech miesiącach – 6 tysięcy, zaś w czerwcu 1797 r. w legionach służyło 7 tys. ludzi.
W legionach Dąbrowski wprowadził nowoczesny system dowodzenia wzorowany na francuskim, zakazał stosowania kar cielesnych, dał możliwość awansu (także na oficerów) żołnierzom nie mającym pochodzenia szlacheckiego, prowadził też działalność oświatowo-wychowawczą i naukową zwalczając powszechny wtedy analfabetyzm wśród żołnierzy oraz popierając zdobywanie wiedzy przez oficerów inicjując chociażby powołanie akademii wojskowej w Rzymie, sam udostępniał również swoje prywatne zbiory. Podległym sobie żołnierzom starał się wpajać wartości republikańskie inspirowane rewolucją francuską zwalczając eksponowanie różnic stanowych.
Wobec zawarcia pokoju z Austrią w Campo Formio, co spotkało się z niezadowoleniem w polskich szeregach, legionistów przeznaczono do walk z powstańcami włoskimi. Wzięli oni również udział w działaniach przeciwko Państwu Kościelnemu oraz Królestwu Neapolu. Po wznowieniu wojny z Austrią i po wejściu do koalicji antyfrancuskiej Rosji w 1798 r. sytuacja zmieniła się na niekorzyść Polaków i Francuzów, stopniowo wycofujących się z Włoch. Sam Dąbrowski dowodził m.in. w przegranych bitwach nad Trebbią (17-19 VI 1799 r.) i pod Novi (15 VIII 1799 r.), gdzie polskie oddziały poniosły krwawe straty. Zreorganizowane oddziały wzięły udział w dalszych walkach aż do zawarcia w 1801 r. pokoju z Lunéville. Zawarcie tego pokoju było punktem zwrotnym w historii legionów, bowiem pociągnęło za sobą masowe dymisje oficerów, a nawet dezercje. Ze służby odszedł np. dowódca Legii Naddunajskiej, gen. Karol Kniaziewicz. Pozostałe oddziały legionów Dąbrowskiego i Legii Naddunajskiej przeformowano w trzy półbrygady piechoty i pułk jazdy, a czego dwie półbrygady piechoty, wcielone do wojska francuskiego, wysłano na wyspę San Domingo do tłumienia tamtejszego powstania czarnoskórej ludności. Sam Dąbrowski, mimo rozterek, pozostał w służbie otrzymując funkcję gubernatora dwóch departamentów włoskich, a następnie – generalnego inspektora jazdy włoskiej. W tym okresie ciosem dla niego była również śmierć żony Gustawy w 1803 roku.
Szacuje się, że łącznie w legionach Dąbrowskiego walczyło ok. 25 tys. ludzi, z czego zginęło ok. 10 tys. Wykształciły one liczną kadrę przyszłych oficerów, którzy stanowili o sile armii polskiej po 1806 roku. Mówiąc o okresie legionowym życia Dąbrowskiego, warto wspomnieć, że budził on w tym okresie skrajne emocje, będąc obiektem zażartych ataków, głównie ze strony radykałów. Zarzucano mu, że jest szpiegiem zaborców, najemnikiem, zdrajcą, Niemcem, ewangelikiem itp. Publikowano na jego temat paszkwile starając się zdyskredytować go w oczach Polaków i władz francuskich m.in. w opublikowanej w 1799 r. broszurze Sur Dombrowski wypominano Dąbrowskiego chociażby jego akces do targowicy. Doszło do tego, że gdy do Paryża dotarła fałszywa wiadomość, że zginął w bitwie pod Novi, część emigrantów cieszyła się z tego. Również w łonie samej kadry oficerskiej legionów wyłoniła się nawet opozycja starając się pozbawić Dąbrowskiego dowództwa nad legionami, jednakże generałowi udało się temu zapobiec.
KSIĘSTWO WARSZAWSKIE
Wybuch wojny francusko-pruskiej w 1806 r. oraz klęska armii pruskiej w bitwach pod Jeną i Auerstedt doprowadziła do zbliżenia się Wielkiej Armii Napoleona do ziem polskich. Wobec kontynuacji wojny w wyniku wsparcia Prus przez Rosję Napoleon zdał sobie sprawę, że powstaje możliwość wykorzystania sprawy polskiej. Już we wrześniu 1806 r. nakazał wysyłanie na ziemie polskie emisariuszy, mających rozpoznać sytuację w prowincjioraz nastroje społeczeństwa. W celu organizacji zaplecza na ziemiach polskich oraz sformowanie armii, mających w planach Napoleona wesprzeć działania jego wojska, cesarz Francuzów przywołał z Włoch Dąbrowskiego. Jego wybór był naturalny zważywszy na fakt wcześniejszej współpracy Bonapartym, a także otaczający go w Wielkopolsce szacunek, który zdobył podczas powstania kościuszkowskiego. Dąbrowski, przy pomocy Józefa Wybickiego mającego odpowiadać za sprawy cywilne, zredagowali słynną odezwę datowaną na 3 XI 1806 r. zawierającą słynne zdanie „Obaczę, powiedział nam [Napoleon], obaczę, jeżeli Polacy godni są być Narodem.” Trzy dni później Dąbrowski wraz z Wybickim wjechali do Poznania. Przystąpiono do organizowania wojska oraz administracji. Po wejściu Francuzów do Warszawy i powołaniu Komisji Rządzącej pozycja Dąbrowskiego osłabła z powodu mianowania ks. Józefa Poniatowskiego dyrektorem wojny (m.in. w wyniku chęci pozyskania arystokracji przez Napoleona), na której to objęcie funkcji liczył Dąbrowski, co doprowadziła do chłodnych relacji między nim a księciem w kolejnych latach. Dąbrowski mianowany dowódcą Legii Poznańskiej w stopniu generała dywizji, walczył m.in. w bitwach pod Tczewem (23 II 1807 r.) i Frydlandem (14 VI 1807 r.). Podczas pobytu w Wielkopolsce na przełomie 1806 i 1807 r. zaszły również ważne zmiany w prywatnym życiu Dąbrowskiego, ponieważ poznał wtedy swoją drugą żonę – Barbarę z Chłapowskich (ur. 1782), pochodzącą ze znanej wielkopolskiej rodziny szlacheckiej. Do ich pierwszego spotkania doszło prawdopodobnie w poznańskim ratuszu, istnieją różne wersje mówiące o jego przebiegu. Najbardziej romantyczna mówi o tym, że Barbara miała poprosić o pomoc w uwolnieniu czy odnalezieniu brata, który miał przebywać w niewoli. Generał miał odpowiedzieć – imię brata Waćpani, zapisałem w pugilaresie, a Asindźki w sercu. Mimo różnicy w wieku (Dąbrowski miał wtedy 51 lat, Chłapowska – 24) przypadli sobie do gustu. Było to dość dziwne, zważywszy że Chłapowska wcześniej wielokrotnie odrzucała możliwości ożenku z mężczyznami w jej wieku. Po raz kolejny Dąbrowski spotkał się z Chłapowską latem 1807 r. w Rawiczu, gdzie generał przybył na inspekcję jednego z pułków, zaś we wrześniu Dąbrowski przybył do posiadłości Chłapowskich w Śmiglu k. Kościana. Jak pisze w swoich wspomnieniach córka generała, Bogusława, Dąbrowski zwrócił się do witającego go podczaszego wschowskiego – Ksawerego Chłapowskiego następującymi słowami: „Panie podczaszy – oddaję Ci syna [Dąbrowski przyjechał wraz z bratem Barbary Klemensem wracającym z niewoli], a proszę o córkę.”
Ślub odbył się w katedrze w Poznaniu w 5 XI 1807 r., a wesele w Pałacu Mielżyńskich, iluminowano również całe miasto. Obecny na uroczystościach poeta płk Cyprian Godebski następująco upamiętnił uroczystości:
„I kiedy tych wydarzeń obchodzim rocznicę,
Mamy wespół Ojczyznę, Ty oblubienicę.
Niechaj liczne potomstwo, owoc słodkiej pracy,
Będzie darem, którego czekają rodacy.”
„Para młoda” osiadła w otrzymanej od Napoleona w ramach tzw. donacji (nadania ziemskiego) Winnej Górze (całość wartości donacji szacuje się na milion franków). Para doczekała się dwójki dzieci – córki Bogusławy (ur. 1814) oraz syna Bronisława (ur. 1815).Po traktacie z Tylży ustanawiającym Księstwo Warszawskie, Dąbrowski nadal dowodził Legią Poznańską. W trakcie wojny 1809 r. Dąbrowski zajmował się organizacją nowych oddziałów w Wielkopolsce. W maju, po zebraniu ok. 8 tys. żołnierzy, wyruszył w kierunku Warszawy, tocząc zwycięskie walki pod Łęczycą, Białą i Rawą, a następnie ruszył w kierunku Radomia, gdzie połączył się z głównymi siłami. 15 lipca wraz z resztą polskich wojsk wkroczył do Krakowa. W uznaniu zasług generała ks. Poniatowski ustąpił Dąbrowskiemu przywilej wprowadzenia powracających do Warszawy wojsk. W czasie kampanii rosyjskiej 1812 r. sprawował dowództwo 17 Dywizji Piechoty wchodzącej w skład V Korpusu Wielkiej Armii dowodzonego przez ks. Józefa Poniatowskiego. W sierpniu dywizja Dąbrowskiego została odłączona od reszty korpusu i skierowana do osłony linii komunikacyjnych Wielkiej Armii od strony Mozyrza oraz blokady twierdzy Bobrujsk, w rejonie której prowadziła uporczywe walki z wojskami rosyjskimi. Po rozpoczęciu rosyjskiej ofensywy rozpoczął odwrót w kierunku Borysowa, gdzie znajdował się most na Berezynie przez który miała przejść wycofujące się spod Moskwy główne siły Napoleona. Do obrony Borysowa Dąbrowski, również w wyniku własnych decyzji, nie zdołał skoncentrować całości podległych sobie sił, co niektórzy przypisują trosce o bezpieczny wyjazd odwiedzającej go żony, zaś inne teorie mówią o chęci zabezpieczenia magazynów i taborów oraz zebraniu oddziałów wydzielonych. Przybywszy 20 listopada wieczorem, jak wspominał jego adiutant Franciszek Mycielski: „Nie rozbierając się Dąbrowski zasnął dopiero około północy. Lecz się już zbudził około drugiej i kazał mi jechać z sobą. (...) Dąbrowski się zadumał. Raz jeszcze spojrzał w głąb pól czarnych, nieruchomych i pożegnawszy Małachowskiego wrócił do Borysowa.” Generał słusznie przeczuwał nadchodzące starcie – 21 listopada Borysów zaatakował oddział gen. Lamberta. W wyniku całodniowej bitwy most, którego nie udało się zniszczyć, dostał się w ręce rosyjskie, zaś siły ranionego w bitwie Dąbrowskiego zostały rozbite. Tym samym mocno skomplikowała się sytuacja sił wycofujących się spod Moskwy. Francuski marszałek Nicolas Oudinot, wysłany celem wsparcia Dąbrowskiego miał nawet stwierdzić, iż: „ten wasz jenerał Dąbrowski zasłużył na rozstrzelanie, tak jest, na rozstrzelanie!” Wobec nieudanej próby odbicia mostu, zniszczonego przez Rosjan, zdecydowano się na przeprawę w okolicach Studzianki. W wynikłej zaistniałą sytuacją bitwie nad Berezyną dowodził pozostałościami swojej dywizji, a po ranie otrzymanej przez gen. Józefa Zajączka objął komendę nad całością V Korpusu. Sam dość szybko został ranny kulą karabinową, która przeszyła rękojeść szabli oraz lewą rękę (stracił dwa palce) ostatecznie raniąc go w brzuch. Wyniesiony z pola walki przez swoich adiutantów został opatrzony przez naczelnego chirurga Wielkiej Armii Dominique’a Larreya. Znajdując się pod opieką żony udał się do Wilna, a następnie Winnej Góry. Wobec postępów wojsk rosyjskich mimo niezaleczonej rany udał się do Saksonii obejmując dowództwo nad samodzielną dywizją złożoną z oddziałów wycofujących się z Wielkopolski. W kampanii jesiennej 1813 r. dywizja Dąbrowskiego walczyła w okolicach Wittenbergi. Zdaniem Prota Lelewela: „śmiałymi działaniami Dąbrowski powstrzymywał postępy nieprzyjaciela. Posterunkowe utarczki, flankowanie jazdy codziennie bywały.” Podczas bitwy pod Lipskiem, nazywanej bitwą narodów (16-19 X 1813 r.), dywizja Dąbrowskiego znajdowała się w północnej części pola walki odpierając ataki prusko-rosyjskiej Armii Śląskiej najpierw pod miastem, a następnie broniąc tzw. bramę halską. Ostatniego dnia bitwy zastąpiony na pozycji przez dywizję francuską Dąbrowski wycofał się w kierunku Gutzen.
Wobec śmierci ks. Józefa Poniatowskiego oraz dymisji wyznaczonego na jego następcę ks. Antoniego Pawła Sułkowskiego, decyzją Napoleona Dąbrowski objął funkcję naczelnego wodza wojsk polskich. W wyniku rozdrobnienia polskich oddziałów Dąbrowski nie odegrał wielkiej roli w kampanii francuskiej 1814 r. Wobec przegranej Napoleona i jego abdykacji zarządził naradę w Le Mans, gdzie podjęto decyzję o rozpoczęciu negocjacji z carem Rosji Aleksandrem I, który kreował siebie na nowego protektora sprawy polskiej. Po objęciu przez niego zwierzchnictwa nad polskim wojskiem oraz wyznaczeniu swojego brata wlk. ks. Konstantego na naczelnego wodza Dąbrowski otrzymał zadanie przeprowadzenia początkowej fazy reorganizacji wojska polskiego (dokumenty w Bibliotece Raczyńskich), zaś następnie został członkiem Komitetu Organizacyjnego Wojskowego.
PO 1815 ROKU
Po ustanowieniu Królestwa Polskiego w 1815 r. Dąbrowski został awansowany do stopnia generała jazdy, zyskał również godności senatora i wojewody. Dość szybko popadł w konflikt z Konstantym, dążącym do wyszkolenia polskiej armii według wzorców rosyjskich. Wielkiego księcia raziło też dość luźne podejście Dąbrowskiego do wyglądu, także podczas parad. Pod koniec 1815 r. przeszedł w stan spoczynku odsuwając się od spraw publicznych, zamieszkując na stałe w Winnej Górze. Powracając z wyjazdu do rodzinnego Pierzchowa, Dąbrowski zahaczył obcasem o stopień, wysiadając z powozu. Przewracając się, uderzył niegojącą się raną w nodze o kamień, co doprowadziło do krwotoku. Pomimo pomocy lekarskiej doszło do powstania gangreny, wywiązało się również zapalenie płuc. W wyniku tego Dąbrowski zmarł 6 czerwca 1818 r. Na krótko przed śmiercią nakazał, aby pochować go w generalskim mundurze legionowym, a do trumny włożyć trzy szable, których używał podczas insurekcji kościuszkowskiej, w okresie legionów i w bitwie nad Berezyną, oraz trzy kule, które zraniły go w bitwach pod Bosco, Tczewem i nad Berezyną. O ile kule faktycznie złożono w trumnie, o tyle broni już nie. Został pochowany w kościele w Winnej Górze. Przygotowano również urnę, w której złożono zabalsamowane serce generała. Znajdowała się ona początkowo w Pałacu w Winnej Górze, w 1907 r. trafiła do Krakowa z zamiarem złożenia na Wawelu, co jednak nie doszło do skutku z powodu sprzeciwu władz kościelnych motywowanego udziałem Dąbrowskiego w ruchu masońskim. Zamiast tego urna trafiła do magazynu, gdzie leżała aż do 1966 r., kiedy to przeniesiono ją do poznańskiego ratusza, zaś w 1997 r. znalazła się w Krypcie Zasłużonych Wielkopolan w kościele św. Wojciecha w Poznaniu.
CIEKAWOSTKI
1. Zamiłowania literackie Dąbrowskiego uratowały mu życie podczas bitwy pod Bosco, kiedy to kulę karabinową zatrzymała wsunięta za pazuchę „Historia wojny trzydziestoletniej” Friedricha Schillera. Po incydencie Dąbrowski miał żartować, że kula usunęła z książki kłamstwa o Polakach. Następnie podarował ją swemu przyjacielowi, profesorowi Johanowi Christianowi Reinhartowi, który w 1820 r. przekazał ją Towarzystwu Przyjaciół Nauk w Warszawie. Po upadku powstania listopadowego znalazła się w Rosji, skąd powróciła w 1928 r. Obecnie znajduje się w Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie.
2. Rozwój zainteresowań literackich Dąbrowskiego zaowocował również pisywaniem przez niego w okresie saskim wierszy, które odczytano m.in. podczas ślubu siostry, specjalne utwory przygotowywał również dla swojej pierwszej żony Gustawy.
3. Dąbrowski przez sporą część swojego życia był związany z ruchem masońskim. W okresie legionowym uzyskał wyższy stopień wtajemniczenia w Wielkiej Loży Symbolicznej Wielkiego Wschodu Włoch, z kolei w okresie Księstwa Warszawskiego współzakładał lożę Bracia Francuzi i Polacy Zjednoczeni (Frères Français et Polonais Réunis) należącą do Wielkiego Wschodu Francji (tzw. ryt francuski), był również członkiem honorowym lóż Piast i Zum bekränzten Kubus, z kolei jego druga żona Barbara była wielką mistrzynią żeńskiej loży Ogród Eden.
DĄBROWSKI JAKO KOLEKCJONER
Mało znanym aspektem życia Jana Henryka Dąbrowskiego jest pasja kolekcjonerska, którą zaszczepił w nim jego zwierzchnik z czasów służby saskiej – kpt. Wallnus, który zmarł w 1774 r., pozostawiając swoje zbiory właśnie Dąbrowskiemu. Dzięki temu w momencie przejścia na służbę polską w 1792 r. mógł pochwalić się kolekcją ponad 2 tysięcy map i planów, do tego dochodziły liczne obrazy (w tym portrety znanych wodzów) czy stara broń. Wraz z biegiem czasu uzupełniały ją kolejne okazy, jak złota tabakiera i obrączka nr 1 z napisem „Oyczyzna Obrońcy Swemu”, będące nagrodami od Kościuszki czy szabla turecka ze złoconą rękojeścią będąca otrzymana za zajęcie Bydgoszczy. Swoją pasję kontynuował również w okresie emigracji, podczas której pozyskał turecką chorągiew zdobytą przez polskie wojska w bitwie pod Parkanami czy też szablę Jana III Sobieskiego, niemniej głównym celem Dąbrowskiego było założenie po powrocie do kraju „Świątyni Zwycięstwa”. Po otrzymywaniu dóbr w Winnej Górze w 1807 r. to właśnie tam Dąbrowski przeniósł swoje zbiory. Chcąc zachować kolekcję gromadzoną przez całe życie w całości, na mocy swojego testamentu przekazał ją Towarzystwu Przyjaciół Nauk w Warszawie stawiając jednak warunek, aby dostęp do niej miał każdy Polak. Przeniesiona do Warszawy kolekcja znalazła się w głównych salonach pierwszego piętra nowo wybudowanego Pałacu Staszica. W wyniku klęski powstania listopadowego i związanego z tym rozwiązania Towarzystwa, którego członków uważano za prowodyrów buntu, skonfiskowano zbiory Dąbrowskiego i wywieziono je do Rosji. Powróciły one w części do kraju dopiero w latach 20. XX w. na mocy traktatu ryskiego kończącego wojnę polsko-bolszewicką. Odzyskane militaria przekazano do Muzeum Wojska (obecnie Muzeum Wojska Polskiego), zaś dokumenty umieszczono w zbiorach Archiwum Akt Dawnych (obecnie Archiwum Główne Akt Dawnych). Duża część odzyskanych zbiorów, szczególnie archiwaliów, spłonęła potem w wyniku powstania warszawskiego. Ich zachowana część, tzw. teki Dąbrowskiego, pozostaje cennym źródłem do historii legionów oraz formowania wojsk polskich na przełomie lat 1806/1807.
Hipolit Cegielski
Dezydery Chłapowski
Jan Henryk Dąbrowski
Karol Marcinkowski
Julia Molińska—Woykowska
Emilia Sczaniecka